wtorek, 7 lutego 2017

Book Inspiration - Czerwień Obłędu

Witajcie!

Dzisiaj zaprezentuję Wam coś innego, być może zapowiedź jakiejś dłużej serii, jeśli znajdzie się czas i okazja:) Będzie to recenzja książki oraz makijaż nią zainspirowany!

Dawid Waszak - Czerwień Obłędu


Czytacie? Ja czytam, kiedy tylko mogę. W pociągu, na przystanku, z telefonu, tabletu lub klasycznej książki. Ogólnie jestem fanką literatury pisanej przez mężczyzn i dla mężczyzn lub ogółu. Nie czytam historii o romantycznej miłości, dramatów i książek obyczajowych, po które zazwyczaj sięgają kobiety. Lubię książki z dreszczykiem emocji, z wojną w tle, krwią, niewyjaśnioną tajemnicą, przygodą, władzą, walką dobra ze złem. Czytam głównie fantastykę, horrory, thrillery, powieści przygodowe i klasykę. W tą klasykę zaliczają się o dziwo romanse, mam tu jednak na myśli książki takich autorów jak Jane Austen czy siostry Bronte, najlepiej czytane w oryginale. Nie czytuję natomiast książek Nicholasa Sparksa, iluś tam twarzy Greya i innej tego typu literatury, bo mnie nudzi. Lubię dreszczyk emocji!

Znalazłam go w książce Dawida Waszaka.

Kim jest Dawid? To chłopak z mojego miasta. Tak, chłopak z Jarocina, które wyróżnia się jednym festiwalem rocznie a poza tym jest nudne i nie daje perspektyw. Chłopak z Jarocina napisał już trzy książki i pracuje nad kolejną. Chłopak z Jarocina, z którym jako nastolatka zamieniłam kilka zdań, a do dziś mówimy sobie 'cześć' na ulicy. Czasem nie witam się z ludźmi, z którymi ileś lat chodziłam do klasy i kolegowałam się. Dawid zawsze się przywita i uśmiechnie. Chłopak z mojej 'dzielni'. Kiedy wydał pierwszą książkę bardzo chciałam ją przeczytać. ale jak dotąd nie udało mi się położyć na niej swoich rączek. Teraz, wpadła mi w ręce 'Czerwień obłędu'.

Książka ma 170 kilka stron. Jest mała i możemy ją w torebce zanieść gdzie tylko chcemy. Format wręcz podróżny, w przeciwieństwie do wielkich tomiszczy, które zwykłam ze sobą targać. Z obu stron okładki mamy 'skrzydełka', którymi możemy wygodnie zaznaczyć sobie gdzie skończyliśmy, jeśli nie mamy ze sobą zakładki. Książka początkowo idzie lekko i przyjemnie, ale w połowie trzeba się bardzo, bardzo skupić i uważnie czytać każde słowo, aby się nie zgubić i nie popaść w OBŁĘD.

Dorian to główny bohater. Kolejny koleś z Jarocina. Spokojnie mieszka sobie z rodzinką w domku na kredycie w jednej z 'lepszych' dzielnic miasta. Pracuje sobie w spółce za biureczkiem i codziennie odbywa ten sam rytuał. Wstaje rano, je śniadanie, żegna się ze swoją żoną Amelią i synem Kacprem i jedzie do pracy, a potem wraca. W głowie Doriana wciąż siedzi niespełnione marzenie - chce napisać książkę. Wszystko w jego życiu się układa aż do momentu kiedy zaczyna mieć wizje. Czy to zwykłe omamy, majaki? Czy wizje przyszłości? Wielokrotnie widzi siebie w przyszłości, kiedy dzieje mu się krzywda. Dodatkowo, niepokoi go jego własny syn - utalentowany siedmiolatek, który dzień w dzień rysuje, nieustannie, jakby w transie. Dorianowi towarzyszą okropne bóle głowy, które zajada silnymi środkami, bez ograniczeń, choć ciągle obiecuje sobie, że to ostatnia tabletka. Ostatnia wizja, ktróej doświadcza całkowicie zmienia życie Doriana. Ulega on niebezpiecznemu wypadkowi, z którego cudem wychodzi cało. Kim była kobieta w czerwieni, którą w jego wizji ktoś chciał zabić? Chęć zapobiegnięcia tragedii jest w nim tak silna, że nie pozwala mu normalnie funkcjonować, wyniszcza wszystko dookoła, niszczy życie przykładnego jarociniaka i wiedzie wprost do kolejnej tragedii. Do czego doprowadzi szaleństwo Doriana?

Serdecznie polecam Wam ten thriller, jeży włosy na karku tym bardziej, że rozgrywa się w mojej rodzinnej miejscowości, znam miejsca, w których jest główny bohater, mam wrażenie, że jego samego znam. Może to właśnie potęguje efekt napięcia?
Lubię, kiedy narrator mówi moim językiem, kuedy jest to po prostu zwykły człowiek. Elementy obłędu, zbrodni, tajemnicy i romansu to przecież podstawowe składowe powieści grozy poczynając od Walpole'a aż po Stephen'a King'a. I choć wydaje się, że główny bohater to samolub, możemy mu współczuć albo nienawidzić. Z dokładnie tego samego powodu! Nie jest to łatwa lektura, ale na pewno przyjemna dla każdego kto uwielbia ten dreszcz napięcia pod skórą!

Zapraszam Was teraz na makijaż inspirowany tą przerażającą opowieścią!



Zaczniemy dziś od przygotowanej buzi, na której mam podkład Avon True w kolorze Ivory, korektor Essence pod oczkami i przypudrowaną pudrem Smart Girls Get More.


Brązowię twarz bronzerem z Miss Sporty a także dodaję rozświetlacz złoty z paletki Strobing Wibo. 


Brwi dość niechlujnie uzupełniłam cieniem w kremie Bell w kolorze 03. W załamaniu powieki roztarłam bronzer, ten sam który nałożyłam na twarz. 


Na całej powiece delikatnie roztarłam róż Wibo Ecstasy w odcieniu 01.


Czerwoną pomadką matową w płynie rysuję na oku kreskę tak do 2/3 długości oka. 


Brakującą część kreski dorysowuję eyelinerem z Miss Sporty. 


Czarnym cieniem zacieram granicę między szminką a eyelinerem tworząc efekt ombre. 


Złotym pigmentem Kobo podkreślam wewnętrzny kącik oka i całą dolną powiekę aż do zakończenia kreski.


Tuszuję rzęsy maskarą z Essence. 


Na usta nakładam tą samą matową szminkę, którą nałożyłam na oko.


Nakładam czarny cień od kącików i rozcieram go do środka tak, aby usta wyglądały na brudne, niechlujne. Dodaję dużą ilość złotego rozświetlacza na łuk kupidyna i środek górnej wargi. 


I gotowe! 

Mam nadzieję, że Wam się podobało, zachęcam do przeczytania książki i zapraszam Was na kolejny tutorial już w piątek! 

Całuski :*:*:*






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz