czwartek, 1 lutego 2018

Stylizacja brwi w domu!

Cześć Piękności!


Czas na tzw. temat rzeka:D Brwi - każdy ma swoją wersję jak powinny wyglądać, moje też przeszły absolutną ewolucję w ostatnich latach, by dotrzeć do kształtu, z którego w końcu jestem zadowolona! Pokażę Wam tą metamorfozę oraz przekażę kilka info odnośnie tego, jak w domku możecie sobie fajnie brewki ogarnąć :)


Zapraszam!

1. Metamorfoza

Moja pierwsza brwiowa tragedia zdarzyła się około 7 lat temu, przed studniówką. Wcześniej brwi wyrywałam tylko ze środka, żeby nie mieć tzw. monobrow:D Potem, mama z okazji studniówki zamówiła kosmetyczkę do domku i ta zrobiła mi brwi, a raczej je zdewastowała.


AUUU!

Ale tak z tymi brwiami chodziłam, przez jakiś jeszcze czas. Na drugim roku studiów pokapowałam się, że coś jest nie tak z tymi brwiami i delikatnie je zapuściłam, żeby zmienić kształt. 


Idealnie nie było i za jakość zdjęcia przepraszam, ale tu widać, jak mniej więcej moje brwi wyglądały po prawie 3 latach chodzenia z kreskami i próbą zapuszczenia brwi. Troszkę, troszkę lepiej!

W ciąży znów poszło to w złym kierunku, a mianowicie - znów były cienkie, tylko kształt był już ładniejszy. 

Przez jakieś pół roku z takimi brewkami dreptałam po świecie święcie przekonana, że jest ok. Potem jednak stwierdziłam, że są zdecydowanie za cienkie i zbyt krótkie na początku. Znów zaczęłam je zapuszczać.

Wtedy też już zaczynałam prowadzić swojego bloga:)


O, tu już lepiej! Ci, którzy od początku śledzą mojego bloga takie brwi już widzieli:) ale, przecież to nie koniec, prawda?

Z początkiem roku 2017 łuk brwiowy podniósł się, a brwi zagęściły o jakiś milimetr lub dwa. Niby nie dużo, ale jaka różnica, co?


W pewnym momencie zabrakło mi czasu na regulacje brwi, chyba wyszło mi to na dobre:D przez około 2 miesiące nie miałam kiedy usiąść i w spokoju zadbać o brwi, przez co bardzo zarosły. Wtedy zauważyłam, że w szerokich wyglądam świetnie!

(teraz wszyscy pozdrawiają Agatkę :*)

I teraz wciąż mam szerokie brwi, które uwielbiam! 

2. Henna i regulacja w domu 

Ciężki temat - no bo jak się za to zabrać? Wszystko Wam pokażę! Najpierw - materiały do pracy!


Ja używam henny proszkowej, bo barwi też skórę, a jak zaraz zobaczycie, mam dość duże prześwity w brwiach, które chcę ukryć, oczywiście:) Mieszam ze sobą ciemnobrązową i czarną w proporcji 3:1.


Uzyskana mieszanka powinna mieć konsystencję farbki akwarelowej, żeby łatwo się nią pracowało.


Moje brwi i moja buzia na golasa, bez makijażu:) widać, że bardzo różnią się od siebie kształtem i gęstością, dlatego henna pozwala mi wyrównać te różnice.


Teraz najtrudniejsze - wyznaczanie kształtu. Biorę do tego czarną kredkę do oczu i przykładam ją wzdłuż płatka nosa, aby znaleźć początek brwi (1). Przykładam ją w linii prostej oczywiście (fotka z ukosa) i zaznaczam początek swojej brwi. Potem, patrzę na wprost i nie przekładając kredki, przesuwam ją tak, aby przechodziła przez źrenicę oka i tu zaznaczam łuk (2). Na końcu przesuwam kredkę w dół, tak by jej ukos podążał za zewnętrznym kącikiem oka (3). Teraz mogę nakładać hennę!


Nakładam od połączenia łuku z ogonkiem i powoli przesuwam się do początku brwi, na sam przód nakładając już samą resztkę tego, co mam na pędzelku. Zostawiam to na około 10 minut a następnie zmywam wacikiem nasączonym wodą z mydłem. 


Pęsetą usuwam wszystkie włoski, które znajdują się poza kształtem, który sobie wyznaczyłam. Następnie zaczesuję włoski do góry i przycinam je nożyczkami. 



A oto już ogarnięta, piękna brewka!


Choć brwi opuchnięte trochę po regulacji, wyglądają już o wiele lepiej niż przed procedurą!

Napisałam ten post wychodząc na przeciw Waszym pytaniom -  bardzo często dostaje od Was prywatne wiadomości z zapytaniem o brwi, jak je zapuścić albo regulować. Chociaż wiele z Was to przeraża, najlepiej dać im się 'rozkrzaczyć' na czole, a potem możemy spróbować zmienić ich kształt. Możecie używać odżywek, ale same brwi też się rozszaleją jak nie będziecie tam dziubać nic:) Możecie też, choć grozi to usunięciem połowy brwi spróbować je od czasu do czasu podgolić tam, gdzie Wam brakuje tych włosków. Golenie wzmacnia strukturę włosa i odrastają grubsze, ale istnieje możliwość, że zgolicie pół brwi i będzie surprise -.- .

Mam nadzieję, że post okaże się przydatny dla Was, jeśli macie jeszcze jakieś pytania to czekam na nie w komentarzach!

Całuski :*:*:*





niedziela, 24 grudnia 2017

Christmas Eve Glam makeup!

Ho ho ho!

Dziś Wigilia Bożego Narodzenia, jeden z najbardziej oczekiwanych dni w roku! Z tej okazji stroimy się jak możemy - jak te choinki :) Ja również, ale ozdabiam się makijażem, a tegoroczny jest wyjątkowo kobiecy i przydymiony:)

Zapraszam na tutorial!

Ponieważ będę używać mnóstwa cieni oraz pigmentu, najpierw przygotowuję powiekę bazą z Avon i przypudorowuję odrobiną Wibo Fixing Powder.


Jako pierwszego cienia użyję Meet Camel z paetki Wibo Modern. Posłuży on jako baza pod blendowanie cieni. Nakładam go dużym pędzlem w załamanie powieki.


Następnie używam Spicy Orange, aby ocieplić powiekę. Koncentruję ten cień w załamaniu powieki, lekko rozcierając ku brwi.



W zewnętrznym kąciku małym, zbitym pędzelkiem do blendowania rozcieram cień Dark Choco, rozcierając ku 'ogonkowi' brwi, aby wydłużyć oko.


Płaskim pędzelkiem wklepuję cień Russian Gold na pozostałą część powieki.



Ten sam pędzelek spryskuję płynem do utrwalania makijażu i złotym pigment z Kobo roporwadzam wszędzie tam, gdzie wcześniej nałożyłam cień Russian Gold. Kolorem 116 z Kobo przyciemniam zewnętrzny kącik.



Jako mojej bazy używam odrobiny kremu zmieszanej z rozświetlaczem w płynie Technic, dzięki czemu pomimo tego, że będę używać podkładów matujących, skóra będzie wyglądać zdrowo i promiennie.


Zmieszałam podkład Maybelline Fit Me w odcieniu  220 z Wet'n'Wild Photofocus Ivory aby uzyskać właściwy odcień, po czym nałożyłam na całą twarz. Dzięki kółeczu z Kobo wykonturowałam całą buzię nie żałując bronzera:) Dodałam też odrobinę rozświetlacza w sztyfcie Rimmel na szczycie kości policzkowych na nosie i łuku brwiowym, a na końcu przypudrowałam całą twarz.


Brwi wypełniłam cieniem 302 z Kobo i ułożyłam maskarą do brwi Catrice. Na dolnej powiece bardzo blisko linii wodnej nałożyłam cień Dark Chocolate i roztarłam cieniem Berry Addiction, aby podkręcić nieco look:)


Na górną i dolną linię rzęs dodałam czarną kredkę Avon i roztarłam delikatnie czarnym cieniem z paletki Salted Caramel Makeup Revolution.

Tym samym cieniem narysowałam kreskę na górnej powiece blendując ją w kierunku 'ogonka' brwi i łącząc z dołem.

Pod łuk brwiowy i w kącik oka dodałam cień Russian Gold. Rzęski wytuszowałam maskarą Miss Sporty Volumythic Mascara i przykleiłam 4 kępki 12mm w zewnętrznym kąciku oka.


Na twarzy zestaw standardowy u mnie ostatnio, czyli bronzer z Lovely Milky Chocolate, również z lovely Golden Glow oraz róż z Live Love, wszystko spryskane mgiełką Bielendy i okraszone spooorą ilością rozświetlacza!


Na ustach mój absolutny ulubieniec - Wibo Million Dollar Lip 5!




I gotowe!





Drogie dziewczęta,

życzę Wam zdrowych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia, obyście zatopiły się i rozpłynęły w ich atmosferze! Bogatego Gwiazdora (no, ja jestem z poznańskiego:D) i żeby słodkości i pyszne jedzonko nie poszły w biodra! :*:*:*:*


czwartek, 26 października 2017

Maseczka w płachcie DIY!

Witajcie!

Długo obiecywałam ten post, potrzebowałam trochę czasu aby zebrać jak najwięcej informacji oraz oczywiście zbudować ten artykuł (nazwijmy to tak, żeby nie powtarzać słów). Maseczki w płachcie zyskują na popularności co wydaje się być oczywiste dla każdego, kto choć raz użył takiej maseczki. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie i w dodatku nie urządzamy wielkiego bałaganu podczas jej używania czy przygotowywania. Takie maseczki, które możemy kupić w niektórych drogeriach (Natura, Vica, Douglas, Sephora, Kontigo), a także czasami w Biedronce (marka Conny) są łatwe w użyciu a jednocześnie - skuteczniejsze. Odnoszę wrażenie, iż poprzez zachowanie 'świeżości' maseczki w postaci płachty nasączonej składnikami powoduje szybkie i efektywne wchłanianie a co za tym idzie, efekty widoczne są po zdjęciu maseczki. Ponieważ koszt jednej maseczki wacha się od około 8zł do nawet 40zł, szukamy oczywiście tańszych, a równie skutecznych sposobów na takie maseczki, z zastosowaniem tego co mamy pod ręką:) 

W tym poście postaram się Wam przedstawić kilka domowych sposobów na takie maseczki, które przetestowałam na sobie, oczywiście, oraz wrzucę kilka zdjęć jak wykonuję moją ulubioną maseczkę krok po kroku!

To co, zajrzyjmy najpierw do....

...LODÓWKI

Tu jest całe bogactwo produktów, które mają niesamowite właściwości jeśli chodzi o pielęgnację naszej cery! Zacznijmy więc wymieniać co i jak!

  • cytryna, pomarańcza, grapefruit - na pierwszym miejscu, bo zawierają w sobie odkrycie ostatnich lat - duże stężenie witaminy C, witaminy młodości. Z całej tej cytrusowej trójcy, to grapefruit posiada najwyższą zawartość tejże witaminy i uznawany jest również za najzdrowszy owoc świata. Sok z cytrusów można więc nie tylko pić, ale również wykorzystać do przygotowania maseczki! Możemy zaliczyć tu również limonkę, natomiast szczypie ona mocniej niż pozostałe cytrusy i jeśli macie zaogniony trądzik, stan zapalny lub jesteście świeżo po jakimkolwiek zabiegu ingerującym w naskórek - nie polecam! 
  • jagody, pomidory  kolejna dawka witaminy C, tym razem w słabszym stężeniu. Pomidory zawierają również potas oraz mają właściwości rozjaśniające skórę ( tak jak cytryna, ale mniej intensywne). 
  • ogórek zielony/kiszony- ogórki zielone działają ściągająco na rozszerzone pory, poprawiają napięcie skóry. Ogórek kiszony, a raczej woda w której się kisi, znana jest w świecie  jako najsilniejszy antyoksydant co oznacza, że zapobiega starzeniu się skóry i leczy stany zapalne, choć jeśli nie chcecie zapiszczeć się od szczypania, to lepiej sobie darować :)
  • miód naturalny - miód to dobrodziejstwo od pszczółek, niesamowicie mocno nawilża skórę nawet najbardziej przesuszoną a zawarty w nim propolis wspomaga leczenie stanów zapalnych, czyli można bezpiecznie używać przy skórze trądzikowej. Miód ma właściwości 'balsamujące', można zatem stwierdzić iż wstrzymuje procesy starzeniowe. 
  • serwatka - krótko mówiąc zawiera kultury bakterii i drożdży, które świetnie poprawiają jakość skóry, a drożdże wspomagają leczenie trądziku. 
  • woda po gotowaniu ryżu - zaskoczenie pewnie dla niektórych, ale w procesie gotowania ryż oddaje to co najlepsze, dlatego jeśli macie ochotę na maseczkę ryżową ( świetna dla cery tłustej i mieszanej) zostawcie wodę po gotowaniu ryżu do wystygnięcia i nałóżcie na twarz. Skóra Wam za to podziękuje!
Teraz zajrzyjmy do....

...KREDENSU

Tutaj możemy również znaleźć wiele dobrodziejstw! Używam słowa kredens, ale po spisie produktów sami zorientujecie się, gdzie w Waszych domach taki 'kredens' się znajduje. 
  • kawa parzona- nie mam tu na myśli Jacobsa z paczki czy bezkofeinowej Astry, tylko prawdziwe, włoskie espresso, ze świeżo mielonych ziaren kawy. Bogata w kofeinę kawa nada skórze wygląd zdrowej, napiętej i ożywionej, szczególnie, jeśli kiepsko sypiacie i macie dużo stresu od jakiegoś czasu. Trochę jak energetyk wylany bezpośrednio na twarz:)
  • herbata zielona- tej pani przedstawiać nie trzeba. Ma właściwości antyoksydacyjne i świetnie sprawdza się przy cerze tłustej i mieszanej. O zastosowaniach tej herbaty można przeczytać dosłownie wszędzie!
  • ziołowe napary - tu już całkowita dowolność. Możecie odświeżyć twarz naparem miętowym, zmniejszyć opuchliznę rumiankiem itp. Można eksperymentować do woli!
A na końcu sprawdźmy jeszcze w...

...APTECZCE 

Tu ku uciesze wszystkich mam, możemy wykorzystać to, co zostało po dzieciach:D mam na myśli:
  • Vit C - Taka doustna dla dzieci. Można ją również użyć jako sleeping mask, czyli po pielęgnacji wieczornej nałożyć na twarz na noc. Ja używam jej jako maseczki w płachcie lub maseczki na noc
  • vit D - taka w kapsułkach, również ma zastosowanie doustne, poprawia koloryt skóry i działa jak budulec 
  • vit A - źródło zbawiennego dla skóry retinolu, który ma właściwości nawilżające i odmładzające.
To chyba wszystko co w zaciszu domowym  możecie wykorzystać do zrobienia maseczki w płachcie. Możecie też użyć odrobinki kwasu hialuronowego, który działa silnie nawilżająco i przeciwzmarszckowo. Najlepsze jest to, że WSZYSTKIE SKŁADNIKI MOŻNA MIESZAĆ ZE SOBĄ ALE NIE WIĘCEJ NIŻ 3 NA RAZ. Jeśli wymieszamy więcej nic się nie stanie. Dosłownie. Nie będzie efektu:) Mieszam maksymalnie 2 ze sobą, żeby uzyskać jak najlepszy efekt. 


Teraz pokażę Wam, jak robię taką maseczkę oraz podpowiem, skąd wziąć płachty!


Korzystam z płacht marki Clarena, ale takie płachty można kupić w dowolnej hurtowni kosmetycznej, na Allegro a najtaniej chyba na Aliexpress. Można też wycinać je samemu z cienkich, lnianych materiałów bądź skorzystać z materiałowej maseczki w płachcie wielorazowego użytku. 


Moje ulubione kombo do masek w płachcie to witamina C i witamina D. 



Do małej miseczki wlewam około łyżeczki przegotowanej wody.


Wciskam witaminę C i mieszam delikatnie łyżeczką. 


Dodaję ok 10-15 kropel wit C i mocno mieszam. 


Jak tylko wymieszam, zanim tłuste witaminy rozwarstwią się od wody, szybko wrzucam maseczkę w płachcie do miseczki.


Maseczka błyskawicznie wchłonie zawartość miseczki. Tak napęczniałą maseczkę możemy rozwinąć i nałożyć na twarz:)

Skóra rano jest promienna, napięta i odzywiona, polecam serdecznie!

Teraz możecie dowolnie mieszać i eksperymentować, nie wydając przy tym tony pięniędzy!

Mam nadzieję, że ten post okaże się przydatny i zachęci Was do większego poświęcenia uwagi Waszej cerze, która przecież musi być w dobrej kondycji, aby makijaż pięknie wyglądał, prawda? :)

Całuski i miłego... maseczkowania!:*:*:*

czwartek, 5 października 2017

Kocie oko we fiolecie 😍

Witaaaaajcie!:)

Jesień jesień, uwielbiam jesień! 

Nie ma nic lepszego niż ciemne, seksowne makijaże, a na te odpowiedni czas jest jesienią! 
Czas odkurzyć paletki z fioletami i czerwieniami! Ja jestem bardzo podekscytowana i w dzisiejszym poście pokażę Wam, jak zrobić seksowny makijaż jesienny używając właśnie fioletów! 


ZAPRASZAM! 


Przygotowuję oko bazą do cieni Avon. Przypudrowuję to beżowym, matowym cieniem. 


Następnie używam pomadki Freedom Makeup jako mojej bazy pod fioletowy cień. 


Na stworzoną pomadką bazę nakładam cień 297 marki Inglot i rozcieram. 


Następnie rysuję dość okazałą kreskę i dodaję odrobinkę czarnego cienia w zewnętrznym kąciku. 


Używam mieszanki podkładów Mexmo i Catrice HD. Nie używam korektora, bo aktualnie nie mam korektora, który by odcieniem pasował do któregoś z tych podkładów. 
Nakładam gruuuuuubą warstwę pudru transparentnego, który 'wypiecze' podkład i pozwoli mu zostać dłużej na właściwym miejscu. Kiedy to się dzieje, bronzuję pozostałą część twarzy, dodaję róż i konturowanie. 


Wygarniam ten biały bałagan i pozostały puder rozprowadzam po twarzy. Dodaję cień 297 na dolną powiekę i staram się go połączyć z górną powieką. Dodaję też rozświetlacz z Lovely na szczyty kości policzkowych, czubek nosa oraz w wewnętrzne kąciki. Dolną linię wodną zaznaczam jeszcze beżową kredką Miracle Pencil z Golden Rose. Brwi uzpełniak kredką ze Smart Gilrs Get More w odcieniu Light Brown.


Usta obrysowuję konturówką ciemnoróżową z Mexmo i nakładam tą samą pomadkę co na powieki. Makijaż czas wykończyć przy pomocy spray'u do utrwalania. 

Gotowe! 

Ultra seksowny makijaż na jesień dla każdego typu urody!


Teraz wszystkie z  łatwością go wykonacie!


Całuski kochane i zapraszam na kolejny post!:*:*:*

niedziela, 24 września 2017

Ognista jesień - Mirella

Hejka!

Chcemy czy nie, przyszła już jesień. Nie mam nic przeciwko, uwielbiam jesienne kolory i barwy, lubię też kiedy po upalnym (akurat nie tegorocznym) lecie można przerzucić się na makijaże cięższe.



Skorzystałam z okazji, że moja przyjaciółka Mirella jest w Polsce i wykorzystałam ją, aby przygotować dla Was ognisty, wyrazisty makijaż jesienny, który pięknie podkreśla niebieskie oczy:) Jest to też makijaż dla opadającej powieki, ponieważ Mirelli oczka mają baaaaardzo opadającą powiekę! Zapraszam!



Na początek przygotowuję powiekę używając bazy pod cienie Avon i zabezpieczając to pudrem sypkim.




Następnie korzystam z palety Zoeva Matte Spectrum i lekko żółtym cieniem zaznaczam powiekę, aby ułatwić sobie nakładanie cieni. Kolorem pomarańczowym pokrywam powierzchnię powieki i dobrze rozcieram granice.

Sięgam po koralowo-czerwony cień i nakładam go tylko w zewnetrznym kąciku. Wzdłuż linii rzęs robię cieniutką kreskę czarnym cieniem.



Przechodzę do twarzy. Jako podkładu używam Golden Rose stick foundation w odcieniu 02 i nakładam go na całą twarz. Obszar pod oczami rozjaśniam korektorem Dreedom Makeup. Całość utrwaliłam pudrem sypkim Pierre Rene.



Przy pomocy pudru do konturowania Kobo podkreślam kości policzkowe. Ocieplam twarz bronzerem ze Smart Girls Get More i dodaję odrobinę różu Wibo Ecstasy Blusher w kolorze 01. Jako rozświetlacza używam niezawodnej palety z Wibo Strobing Kit.

Brwi podkreśliłam cieniem Hean w odcieniu 404 oraz żelem do brwi Essence Eye Brow Monster.



Dolną powiekę podkreślam dwoma cieniami: od wewnętrznego kącika do środka pomarańczowym i od środka do.zewnętrznego czerwonym. Na pomarańczowy cień wklepuję pigment z Kobo Hypnotized Mango. W kąciku do podświetlenia używam złotego cienia. Rzęsy wytuszowałam maskarą z Golden Rose.Dodałam również cieniutką kreskę eyelinerem Golden Rose Cat's Eyes.



Na usta nałożyłam pomadkę matową z Avon w kolorze Coral Red.

I gotowe!


Mam nadzieję, że makijaż Wam się podoba, Mirella była zachwycona i ja również jestem zadowolona z efektu! Dajcie znać w komentarzach jakie makijaże chcecie zobaczyć w kolejnych postach i czy na modelkach:) całuski!:*


Buziaczki:*:*